Członek
Witajcie... to mój pierwszy post więc chciałbym się przedstawić nazywam się William Forest i jestem Leśnym Duszkiem. Postanowiłem pomóc wam w rozruszaniu tego forum drogie harcerki i mam nadzieje, że mi się to uda. A teraz już wracam do tematu, otóż może grałyście juz kiedyś w taką grę forumową, która nazywa się "Łańcuszek" lub "gra słowna" w każdym razie, gra polega na tym, że wszyscy razem po kawałku tworzymy jakąś historyjkę a wygląda to tak.
przykład:
Zbychu
Pewnego słonecznego dnia Kubuś Puchatek
Jacek
Pewnego słonecznego dnia Kubuś Puchatek wyruszył w podróż
Jola
Pewnego słonecznego dnia Kubuś Puchatek wyruszył w podróż dookoła świata. Po drodze napotkał pewnego prosiaka, który zwał się Prosiakiem Niszczycielem
itd.
Z czasem tworzą się bardzo ciekawe historie, niewymagane są jakieś zdolności pisarskie(sam ich nie posiadam) wystarczy by każdy z was dopisał nawet jedno słowo do opowiadania. Jeszcze jedno, piszcie tak jak czujecie, może być śmiesznie może być poważnie po prostu dobrze się bawcie.
Ach, więc zaczynam:
Jest piękna gwieździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf
Offline
Jest piękna gwieździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf siedział przed swoim malutkim domkiem i spoglądał w niebo. Po chwili usłyszał szelest. Zza drzewa wyszedł...
Fajna ta zabawa
Offline
Członek
.... wielki, przerazajacy potwor. Nazywał sie Marian..
Offline
Administrator
... Marian był grubym śmierdzącym trollem ubranym w śmieszne żółte majtasy, które zapewne znalazł w swoim cudownym kufrze pełnym przeróżnych skarbów (właśnie widać jakich ) ...
Offline
Członek
Jest piękna gwieździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf siedział przed swoim malutkim domkiem i spoglądał w niebo. Po chwili usłyszał szelest. Zza drzewa wyszedł wielki, przerazajacy potwor. Nazywał sie Marian. Marian był grubym śmierdzącym trollem ubranym w śmieszne żółte majtasy, które zapewne znalazł w swoim cudownym kufrze pełnym przeróżnych skarbów(właśnie widać jakich). Ernest zdziwił się na jego widok i
Offline
Członek
Jest piękna gwiaździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf siedział przed swoim malutkim domkiem i spoglądał w niebo. Po chwili usłyszał szelest. Zza drzewa wyszedł wielki, przerażający potwór. Nazywał się Marian. Marian był grubym, śmierdzącym trollem ubranym w śmiesznie żółte majtasy, które zapewne znalazł w swoim cudownym kufrze pełnym przeróżnych skarbów(właśnie widać jakich). Ernest zdziwił się na jego widok i z wrażenia dostał czkawki ...
Offline
Członek
... ciagle patrzył na zadziwiajacego stwora.
Chciał to niego podejsc.. jednak tego nie uczynił, gdyz...
Ostatnio edytowany przez Pączalski :) (2006-06-14 15:28:58)
Offline
Członek
Jest piękna gwiaździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf siedział przed swoim malutkim domkiem i spoglądał w niebo. Po chwili usłyszał szelest. Zza drzewa wyszedł wielki, przerażający potwór. Nazywał się Marian. Marian był grubym, śmierdzącym trollem ubranym w śmiesznie żółte majtasy, które zapewne znalazł w swoim cudownym kufrze pełnym przeróżnych skarbów(właśnie widać jakich). Ernest zdziwił się na jego widok i z wrażenia dostał czkawki. Ciagle patrzył na zadziwiajacego stwora. Chciał to niego podejsc.. jednak tego nie uczynił, gdyż troll śmierdział jak wielka kupa łajna. Nie mineło nawet kilka chwil a stwór odezwał się do Elfa-
Offline
Członek
Jest piękna gwiaździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf siedział przed swoim malutkim domkiem i spoglądał w niebo. Po chwili usłyszał szelest. Zza drzewa wyszedł wielki, przerażający potwór. Nazywał się Marian. Marian był grubym, śmierdzącym trollem ubranym w śmiesznie żółte majtasy, które zapewne znalazł w swoim cudownym kufrze pełnym przeróżnych skarbów(właśnie widać jakich). Ernest zdziwił się na jego widok i z wrażenia dostał czkawki. Ciagle patrzył na zadziwiajacego stwora. Chciał to niego podejsc.. jednak tego nie uczynił, gdyż troll śmierdział jak wielka kupa łajna. Nie mineło nawet kilka chwil a stwór odezwał się do Elfa- "sory stary, którędy do Sanoka?" "nie mam pojęcia." - i ciesząc się, że pozbył się tego smrodu, czekał, aż trollu odejdzie. On jednak wciąż stał..
Offline
Członek
Jest piękna gwiaździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf siedział przed swoim malutkim domkiem i spoglądał w niebo. Po chwili usłyszał szelest. Zza drzewa wyszedł wielki, przerażający potwór. Nazywał się Marian. Marian był grubym, śmierdzącym trollem ubranym w śmiesznie żółte majtasy, które zapewne znalazł w swoim cudownym kufrze pełnym przeróżnych skarbów(właśnie widać jakich). Ernest zdziwił się na jego widok i z wrażenia dostał czkawki. Ciagle patrzył na zadziwiajacego stwora. Chciał to niego podejsc.. jednak tego nie uczynił, gdyż troll śmierdział jak wielka kupa łajna. Nie mineło nawet kilka chwil a stwór odezwał się do Elfa- "sory stary, którędy do Sanoka?" "nie mam pojęcia." - i ciesząc się, że pozbył się tego smrodu, czekał, aż trollu odejdzie. On jednak wciąż stał i przypatrywał sie Ernestowi. Nagle zza krzaków...
Ostatnio edytowany przez Pączalski :) (2006-06-15 15:23:07)
Offline
Jest piękna gwiaździsta noc, a księżyc od dawna nie świecił tak jasno jak dziś. Ernest, bo tak się nazywał ten zacny elf siedział przed swoim malutkim domkiem i spoglądał w niebo. Po chwili usłyszał szelest. Zza drzewa wyszedł wielki, przerażający potwór. Nazywał się Marian. Marian był grubym, śmierdzącym trollem ubranym w śmiesznie żółte majtasy, które zapewne znalazł w swoim cudownym kufrze pełnym przeróżnych skarbów(właśnie widać jakich). Ernest zdziwił się na jego widok i z wrażenia dostał czkawki. Ciagle patrzył na zadziwiajacego stwora. Chciał to niego podejsc.. jednak tego nie uczynił, gdyż troll śmierdział jak wielka kupa łajna. Nie mineło nawet kilka chwil a stwór odezwał się do Elfa- "sory stary, którędy do Sanoka?" "nie mam pojęcia." - i ciesząc się, że pozbył się tego smrodu, czekał, aż trollu odejdzie. On jednak wciąż stał i przypatrywał sie Ernestowi. Nagle zza krzaków wyszedł drugi tak samo śmierdzący troll.
"Marianku, to którędy do Sanoka?" - spytał.
"Nie wiem." - odpowiedział Marianek. Wtedy drugi troll zwany Hermenegildem...
Offline
Administrator
... odpowiedział: "Te, no... Do Sanoka to ja nie wiem jak dojechać. Nie jestem stąd. Hmm.. ale no wiesz ten tego no... NOO ten! no kurczę no .. no wiesz tego i ten, o ten tamten tutaj. Idź tam i do tego tamtego tam i wtedy w tamtym gdzieśtam ten no tego wsiądziesz w tramwaj i dojedziesz do Zagórza,a dalej się spytasz, bo nie ten ... No tego, no! Kurczę pieczone noo! Aha! ja ten tego no nie ten tutejszy przecież jestem!(...)"
Offline
Administrator
- krzyknął ktoś w oddali ... W tenczas na raz dwa raz po raz czy tam trzy po cztery piątych obydwa wielkie stworzenia zwróciły się w kierunku tegoż oto głosu ... kto to był? Pomiędzy kim toczyła się rozmowa?
- "Marianku gdzie ten czad? Czujesz? Rety udusiiimy się, ajjj!"- spanikował jakże śmierdzący troll...
Offline