Członek
tak przy okazji do KaQsi...co z tego zę to domowy kot?? ja miałam już cztery domowe koty...i zanim nauczyły się same wychodzić na spacerki to brałam je na smyczy.nie mówie że musisz go potem puszczać samego...a taka smycz dużo nie kosztuje...(ale jakże śmiesznie wygląda:P)
Offline
Członek
troche taki kot na uwięzi, ale jak nie ma rady...
Offline
hm... moja sąsiadka miała kota na smyczy, a gdy już myślała, ze się do niej [tej sąsiadki] przyzwyczaił to go pusciła bez smyczy i jej uciekł...
Kaka, nie mówie, że Twój też tak zrobi Jak kocha to nie ucieknie
Offline
Koty są biedne, bo niektórzy ludzie je tarmoszą i głaskaja ze hej. a pozatym smycz jest ograniczeniem wolnosci i poddusza zwierzatka. ja sama rzadko widuje koty na smyczy. to sie mowi,ze jak jest jakis niespotykany okaz, to ze tego... ee... biały k... biały kr... chyba biały kret, ale nie jestem pewna. moje pytanie: czy ciepłe ubieranie sie w zimie tez mozna nazwac termomodernizacją? + pytanie nr 2 krecie kiedy idziemy po farbe na koszulki??
Ostatnio edytowany przez dem^Olka=] (2006-08-12 15:59:59)
Offline
Do Kaki jeżeli chodzi o kota mało co pomoże wiem sprawdziłem to na kilku małych kotach które miałem w domu rodziła je moja kocica.
To miejsce poprostu mu odpowiada nic nie poradzisz to i tak nie jest źle ja miałem jednego takiego który załatwiał sie w moim pokoju.
Moja rada albo kup drugą kuwete i postaw w domu i może z niej będzie kożystał albo znajdz zapach który mu nie odpowiada przy załatwianiu swoich potrzeb i porostu musisz go tam zostawić. Wątpie żeby ci sie udało go nauczyć bo jak kot sobie znajdzie miejsce to tam będzie robił najczęsciej przykład jeden u mnnie był taki że kuweta stała w przedpokoju a on robił też w przedpokoju jakiś metr dalej w kaciku.Powodzenia.
Offline
czesc czuwaj
na kota mam taka rade....jak moja kotka byla malutka to raz z nia wyszlam na smyczy i na szelkach ktore nie dusza kota....2 dzien zalozylam jej obroze z adresem na wszelki i chodzilam z nia po ogrodku, a w 3 dzien znowu zalozylam jej obroze z adresem i nuimerem tel. i juz ja puszczalam samopas. co do dzieci to sa na to zastrzyki ale nie polecam....bo po zastrzyku moja kotka urodzila....xD i zaraz po cesarce zostala wysterylizowana, wiec nie ma klopotow. aha, a jesli chodzi o zalatwianie, posmaruj miejsce w ktorym sie zalatwia np. rozpuszczalnikiem czy benzyna to dziala bo koty nienawidza tego typu zapachow i nie zalatwia sie tam ^^ to chyba tyle....spadam na forum swojej druzynki...
Offline
eh... może jakoś przeżyję. bo szanse są ze jednak pojadę. ale to tylko moje spekulacje. gdyż powodem mego niejechania jest brak funduszy, które ja posiadam ale jeszcze trzeba przekonać rodziców ze mogę je wydać. skomplikowane są myśli moje. pozdrawiam Beato jeszcze dzis dam Ci znać co i jak
Offline