Administrator
jeszcze
Offline
Popracujmy więc...
Historii to ja nie lubię, ale moją mogłabym Wam opowiedzieć, nie? Oczywiście o tym, jak się tu znalazłam...
Wyobraźcie sobie, że od zawsze miałam ogromny sentyment do harcerzy. Uwielbiałam śpiewać(nie muszę chyba zaznaczać, że inni nie lubią jak to robię ), chodzić na ogniska, jeździć na obozy. Ale nigdy nie myślałam, że coś takiego dzieje się u nas-w Sanoku.
Pewnego dnia jednak, kiedy właśnie moja ukochana nauczycielka odpytywała całą klasę na przyrodzie weszły dwie urocze harcerki w mundurach i zaprosiły wszystkei chętne dziewczyny na zbiórkę 54 DH! Odrazu je polubiłam... Za to, że dzięki nim pani zapomniała o tym, że nas pytała, a także za ich uśmiech i rzecz jasna zielone dodatki przy mundurze... Uwielbiam zielony!
Nie myślałam wtedy by pojsc na tę iść na zbiórkę, gdyż jako ambitna uczennica miałam masę zajęć pozalekcyjnych... Ale wspomniana wcześniej nauczycielka-pani Bobala tak gorąco zachęcała nas, by tam się udać. Sama jak mówiła była kiedyśharcerką i wspominała to bardzo miło. Tak więc, w tym zabieganym świecie znalazłam chwilę na to, by spróbować choć przez chwilę zobaczyć jak to jest u harcerzy...
Poszłam... Zobaczyłam... I zostałam...
Dlatego zachęcam Was! Mówcie o nas każdej swojej koleżance, zanjomej, przyjaciółce, siostrze, kuzynce... Może właśnie wśród nich jest jakaś dziewczyna, która nie wie o istnieniu harcerzy w naszym mieście, a zawsze marzyła o ogniskach, spiewach i harcerskich biwakach...
Pozdrawiam! Czuwaj!
Ostatnio edytowany przez KaQsia ;] (2006-06-03 15:24:21)
Offline
Wiesz, KaQsia, ja też miałam tak jak Ty - chciałam jeździć na takie biwaki, śpiewać... (i też nie muszę zaznaczać, że inni nie lubią jak to robię - szczególnie jedna osoba - ona wie, że o niej mówię ) i pewnego dnia weszły dwie harcerki I zachęcały nas do przyjścia na zbiórkę... I poszłam. A że w harcerstwie była i jest moja siostra, to tym bardziej chciałam iść Poszłam, był bieg po Sanoku, zostałam Potem dostałam Krzyż, zastęp I bardzo mi się tu [w harcerstwie] podoba Aaa o 54 to nie wspomnę Wiadomo, że każdemu się u nas podoba
Offline
Administrator
niom cóż... ja się długo zastanawiałam czy przejść progi naszej harcówki ... Pamiętam jak Szlochcia mnie namawiała, żebym przyszła na pierwszą zbiórkę. I w końcu się przełamałam.
Przebiłam barierę wg, której nie byłam godna być harcerzem (Naprawdę tak uważałam...) Nie żałuję popełnionej decyzji, wręcz jestem szczęśliwa i stokrotnie dziękuję Szlochowi za wsysko
To właśnie Jej zawdzięczam jedne z najpiękniejszych dni w życiu, które właśnie przeżyłam i myślę, że przeżywam tu i teraz
Tyle ścieżek, wypadów, uśmiechów, herbat w hufcu, milczenia przy blasku ogniska, śpiewów w sercach, tyle otwartych dłoni, umysłów, innych chwil niż wszystkie, że ciężko wyliczyć, ale jeszcze trudniej zapomnieć ...
Naprawdę warto tu być ... w szczególności z 54 całym serducheeem
Offline
Członek
Niop to ja chciałam sie nauczyc robic myszki z koralikow Aga powiedziała,ze moge ale pod warunkiem,ze przyjde na zbiorke... ( akurat wtedy robiła je z zastepem..) poszłam i tak zostałam do dzisiaj.. nie załuję... nigdy nie zapomne tych wszytskich rajdow, biwakow i jak to Becia powiedziała smaku tej hufcowej herbaty.. aa nio i komendantki ktora na nas krzyczy, ze nie sprzaatmy w hufcu
(ps. Myszki i tak nauczyłam sie robic sama ,)
Ostatnio edytowany przez Pączalski :) (2006-06-23 19:38:13)
Offline
Heh, ja myszki kiedys umiałam, ale zgubiłam "przepis" i nie pamiętam ilości tych koralików na daną część "ciała" myszy
Offline
Członek
heheheh:D jak chcesz moge Ci go "podac " (znam na pamiec ;P)
Offline
Członek
aaa więec
Myszka :
1, 2, 2, 3, 4, 4, 5, 5, 18 (uszy )6, 6, 7, 7, 8, 7, 6, 5, 3, 1, 1, 1.... itd.
Proszę
Offline
Członek
proszę
Offline